sobota, 25 maja 2013

Miało nie być zdjęć a jednak są, miało nie być aparatu na rowerze a jednak tym razem wziąłem go ze sobą. Za dużo mnie ostatnio ominęło bez aparatu, widziałem dwa nie żywe małe konie, innym razem jednego dużego a przy nim całe stado. Wczoraj w pobliskiej miejscowości przez przypadek natrafiłem na byki na arenie ale jak ledwo wniosłem rower na trybuny to wszystko się skończyło. Nie jestem na bieżąco z tym co się tutaj dookoła dzieje, chciał bym ogarnąć to co mnie interesuje ale bariera języka jest nie do przeskoczenia. Przynajmniej teraz, przynajmniej jak tej pracy jest niewiele, bo wiem że wszystko ruszy, wiem że nie będę miał później ani sił ani tego czasu na zabawę. Gdy się nie ma tego zajęcia za wiele to też nie jest dobrze, za dużo rożnych myśli gnębi, no i ta przeklęta samotność, dlatego szukam jakiegoś wyjścia, rower jest w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. Dziś odwiedziłem kolejne miasteczko ale bez nawigacji i naładowanej baterii by się nie obeszło, za dużo jest tu tych uliczek a każdą chciało by się zobaczyć, za dużo podobnych i człowiek w pewnym czasie głupieje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz