czwartek, 28 lutego 2013

Dziś po tak długiej przerwie od wschodów słońca, słońca którego prawie tej zimy nie było, musiałem znów sobie rano coś udowodnić, mianowicie że warto się ogarnąć i wstać z łóżka, i że warto robić coś dzięki czemu chce się jeszcze żyć. Zwątpiłem gdy o 5.45 zabrzmiał budzik, potrzebowałem chwilę czasu żeby przemyśleć co mi odbiło by o tej godzinie wstawać. Ale gdy już się podniosłem to stwierdziłem, że skoro już stoję na nogach, szkoda było by przepuścić nieliczną okazję do robienia zdjęć, szkoda było by tego światła i pięknego poranka, które mogły by mnie ominąć. Lecz tutaj nie tylko o zdjęcia chodzi, jest coś głębszego, uczucie które towarzyszy mi gdy jestem w plenerze sam na sam z przyrodą i z własnym sobą, tego nic i nikt mi nie zastąpi, zresztą nie raz już o tym pisałem oraz o tym jak się wtedy czuję. Dlatego chcę to robić gdy tylko jest to możliwe, chcę się odrywać od codzienności i wypatrywać tego słońca jak jakiejś szansy, chcę tym żyć bo już chyba niewiele prócz tego mi pozostało.


środa, 27 lutego 2013

Jestem już zmęczony zimą i szukaniem czegoś o czym nawet nic nie wiem. Tego słońca było tak niewiele gdy tułałem się bez celu, a radości no cóż, jakby chyba jeszcze mniej, choć czasami jednak pojawiała się na chwilę niespodziewanie, akurat wtedy gdy jej potrzebowałem. Wiosno, czekam na ciebie i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz. Daj odetchnąć od szarości, chłodu w sercach i obojętności.