Już tydzień jutro będzie jak nie mam samochodu, ciężko jest więc mówić o
szukaniu tematu bo sytuacja ta ograniczyła mnie szczególnie do zdjęć
najbliższej okolicy. Dziś niestety nie udało mi się zrobić ciekawych zdjęć a
licząc na zachód słońca, właśnie się przeliczyłem bo pogoda zmieniła się na
moją niekorzyść. Nie ma co jednak rozpaczać bo w piątek byłem na spacerze na
Rakówkach a wczoraj udało mi się zaliczyć wschód słońca, wcale nie tak daleko
od mojego domu. Ciężko jest mi wstawać o piątej rano ale kilkadziesiąt minut
później widok wschodzącego słońca i zamglonej okolicy rekompensuje mi wszystkie
trudy jakie wkładam w to co robię. Powrót do domu po takim plenerze zawsze jest
związany z dobrym samopoczuciem. Ta magiczna chwila gdy rozpoczyna się nowy
dzień, ona nie trwa długo i nie jest dla każdego, ona jest dla tych co umieją
ją zauważyć i się nią rozkoszować. Później śniadanie, mocna kawa i znów powrót do
przyziemnych spraw.