niedziela, 11 czerwca 2017

Gorges de l'Ardèche

To miejsce odwiedziliśmy na dwa razy, nie mieliśmy szczęścia, może przez Widmo Brockenu, które na chwilę się pojawiło. Pierwszym razem była to objazdówka i podziwianie niezwykle pięknego wytworu natury jakim jest Gorges de l'Ardèche. Zaś dziś postanowiliśmy zmierzyć się ze swoimi słabościami i przepłynąć wąwóz na kajakach, na trasie 32 kilometrów. Tak, nie brzmi to nie wiem jak imponująco, ale jednak po połowie człowiek zaczyna się zastanawiać jak daleko jeszcze do końca, a na ostatnich kilometrach ledwo machałem wiosłem! Jak poznać coś dobrze skoro nie od środka? Nastawiłem się na zdjęcia, a wspominałem wcześniej coś o braku szczęścia, tak właśnie, podtopiłem swój stary aparat i to na samym początku, ten sam z którego pochodzi większość zdjęć na tym blogu, chciwość na zdjęcia nie popłaca, a aparat spocznie na półce w zasłużonym miejscu. Zaliczyłem również dwie wywrotki na bystrzach oraz zatopiłem po jednej z nich swoje okulary. Przygód masa, jak zwykle. Wracając do pływania, to byłem zachwycony, chwilami totalnie zrelaksowany, chwilami aż nie wierzyłem, że mam to szczęście przepłynąć przez to miejsce. A to miejsce kryje w sobie jakąś tajemnicę, łuk skalny przez który się przepływa jest niczym brama do innego świata, nieopodal znajduje się Jaskinia Chauveta z malowidłami z przed 30 tys lat. Zwiedzam Francję ile mogę, chcę kiedyś mówić, że tutaj byłem, poznałem te miejsca, poznałem kulturę.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz