środa, 11 października 2017

Powrót prosto w Bieszczady

Odnajduję siebie, powoli, w miejscach gdzie można odnaleźć spokój. Widzę światło, bo po nocy za chwilę nastanie dzień, tak bardzo wyczekiwany dzień. Czuję wiatr i chłód, to nie jedyne co czuję, bo z drugiej strony czuję też radość, czuję że żyję, bo to życie ciągle mnie zaskakuje.
Od dłuższego czasu myślałem o Bieszczadach, aby po przyjeździe z Francji pojechać właśnie tam, marzyłem o tym, brakowało mi tego miejsca, ciszy, przestrzeni, koloru i tego poczucia wolności. W końcu jestem już tutaj i razem z chłopakami z Fotoklubu, Krzyśkiem oraz Bartkiem, wybraliśmy się na Smerek, by szukać tam jesieni. Można się teraz zakochać, oddać i zaufać tej porze roku. Zawsze stojąc na górze, wyczekując wschodu zwalniam, myśli zwalniają, cały świat zwalnia i jeśli o czymś wtedy myślę, to tylko o tym co jest dla mnie dobre. Dziś znów się pakuję, znikam gdzieś, czuję że tego potrzebuję, od kilku tygodni tego wyczekuję.





























3 komentarze: