czwartek, 5 października 2017

Trochę tradycji - Abrivado i Bandido

Nadszedł czas, by podsumować mój tegoroczny pobyt we Francji. Wiele zwiedziłem, ale to tylko dzięki swojemu uporowi, bo nie zawsze po całym tygodniu pracy mogłem powiedzieć, że jestem w pełnej formie. Ale ja taki jestem, będąc gdzieś, chcę za wszelką cenę poznawać dany region, krajobraz, ale i kulturę, jestem zachłanny w tej kwestii, a przecież by dobrze poznać zwiedzane miejsce, trzeba poznać i mentalność ludzi tam żyjących. Troszkę było tych wycieczek, nie zapomnę nigdy Prowansji pachnącej lawendą, czy piękna Sewennów, które dawały mi tak wiele spokoju. We wrześniu odpuściłem jednak już z wyjazdami i kilkugodzinnymi wędrówkami, tak czułem się już zmęczony i szukałem każdej okazji do odpoczynku, ale i powód był jeszcze jeden, zaczął się w tym okresie w miejscowości Le Grau du Roi festival d'abrivado, czyli widowiskowe przejazdy byków w eskorcie pasterzy, na koniach Camargue, rasy konia który od tysięcy lat jest panem tutejszych bagien Delty Rodanu, później udomowiony i wykorzystywany głównie do pracy na pastwiskach. Przejazdy te są okazją również do zabawy i spróbowania się w łapaniu byka za rogi bądź też ogon, co jak gdzieś wyczytałem ma przynosić szczęście. Ale jest to również bardzo niebezpieczne, wielokrotnie widziałem poturbowanych ludzi, a ja sam byłem ostrzegany, bym jednak troszkę uważał i odsunął się z aparatem. Każda okoliczna miejscowość ma swoje święto w innym terminie, w tym czasie uliczki miast oraz areny, nawet w małych miejscowościach, zapełniają się ludźmi. To jest mocno zakorzeniona tradycja w tym regionie Francji, zapewne dla wielu z Was imprezy z bykami kojarzą się jedynie z Hiszpanią, korridą, czy chociażby gonitwą byków w Pampelunie, w tym przypadku jednak na południu Francji walki z bykami na arenie, są nazywane "bezkrwawą korridą", gdzie po specjalnych zawodach o których być może jeszcze kiedyś napiszę, bo takich zdjęć też mam mnóstwo, byki wracają całe na swoje pastwiska. Co roku czekałem z niecierpliwością, aż to się zacznie, wtedy odkładam wyjazdy i koncentruję się właśnie na kulturze. Zapewne możecie się zastanawiać co ja o tym myślę, jakby nie było jest to męczenie zwierząt, na arenie często tak uderzają w bariery, że później chodzą pokrwawione i przeraźliwie ryczą. Ja podchodzę do tego obiektywnie, poznaję tradycje, chcę zaspokajać ciekawość, dlatego to fotografuję i pokazuję, jest to dla mnie ważny temat.



































1 komentarz:

  1. Takie zabawy mnie przerażają, ale zdjęcia rewelacyjne. Również jak już gdzieś jadę, to staram się całkowicie 'wtopić' w miejsce. Staram się poznać kulturę, ludzi i zwiedzić ile się tylko da. Lubie wleźć tam, gdzie turyści raczej nie chodzą :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń