niedziela, 27 marca 2016

W Gorcach na Gorcu

Coraz częściej udaje nam się wyjeżdżać w plener, co mnie niewątpliwie cieszy, gdyż uzależniłem się już od tych wschodów słońca. Przez ostatnie wyjazdy nauczyłem się, że trzeba troszkę popracować by osiągnąć cel, a gdy to już nastąpi, satysfakcja jest ogromna. Coś jest w tych długich podejściach przez las, gdy ciemności skrywają ziemię. Coś jest w tym oczekiwaniu na pierwsze promienie słońca, które trafiają wprost na zziębnięte policzki. Ten moment nie trwa długo, to jest tylko kilka minut, kilka minut gdy przenoszę się do innego świata i nie myślę o tym z czym kładłem się spać kilka godzin wcześniej. Wydaje mi się, że tak mogę spełniać marzenia, bo robię to co lubię, dostarcza mi to wiele radości i chyba dlatego w to już tak głęboko wpadłem. Zdałem sobie sprawę z tego, że życie bez pasji jest jak ciemność bez księżyca. Już raz mi go skradziono albo sam dałem go sobie ukraść.








3 komentarze: