środa, 2 maja 2012

Majowy świt

Dziś po kilkudniowej przerwie od wschodów, spowodowanej przeziębieniem, postanowiłem wstać nad ranem by znów cieszyć się chwilą zarezerwowaną tylko dla mnie. Muszę przyznać, że wybrałem złe miejsce ale szczęście do końca mnie jednak nie opuściło a samo obcowanie z przyrodą o tej porze, wynagradza poniesiony trud wstawania. Delikatne powietrze orzeźwia ciało, namiętny śpiew ptaków koi niespokojną duszę, pierwsze promienie słońca niosą nadzieję.