sobota, 1 września 2018

Bieszczadzki klimat

Pomysł długiej wędrówki w Bieszczadach prześladował mnie i Bartka przez kilka tygodni, ale w końcu udało się wyrwać i pojechać, a najważniejsze wstrzelić w pogodę. Wybraliśmy dość długi szlak, ale rozłożony na dwa dni, uwzględniając zachód na Tarnicy i wschód na Haliczu. Ostatnio zauważyłem, że bardzo dobrze chodzi mi się na długich szlakach, ale za to coraz ciężej mi na barkach z ciężkim plecakiem, jak tylko wyciągam z plecaka sprzęt, od razu czuję ulgę. No cóż, to jest cena jaką muszę płacić za to co lubię robić i jest już to wpisane w moje wędrowanie. W górach czuć, że zbliża się jesień, po zmroku robi się zimno. Nie zdążyłem na taki typowo letni wyjazd, za szybko mi to lato jakoś uciekło. Teraz przede mną jesień, moja ulubiona zdjęciowa pora, na pewno będę polował na piękne kolory i zapewne znów w Bieszczadach. Tymczasem zapraszam do oglądnięcia zdjęć z ostatniego wyjazdu.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz