czwartek, 4 sierpnia 2016

Góra Liausson z widokiem na Mourèze i jezioro Salagou.

Tak bardzo pragnę czasami odciąć się od tych wszystkich ludzi, nie mijać już tych samych twarzy i zacząć żyć od nowa. Czasami chcę po prostu wsiąść do auta i gdzieś pojechać, nie ważne jaka jest pogoda, nie ważne jak daleko. Tak było tym razem, chciałem uciec, a gdy dojechałem już na miejsce to padał deszcz, przeczekałem, odpocząłem po podróży i ruszyłem w kolejną moją drogę, ścieżką do spełnienia. Chyba nie muszę już pisać, że to kocham, chyba dodarło do mnie, że się w tym odnajduję. Na moje szczęście udało mi się już w tym roku zwiedzić strasznie dużo miejsc, choć tutaj czasu jest niewiele, ale to dzięki wielkiej chęci odkrywania Francji oraz dzięki moim przyjaciołom w zimie i wiosną, jeszcze tam w Polsce. Nigdy nie wiem co mnie czeka będąc jeszcze na dole, zazwyczaj jednak będąc już na górze zastaję wyjątkowo przepiękne widoki, które leczą moje serce oraz moją niespokojną duszę. Czując w nogach przebyte kilometry, bałem się że nie będę miał sił do pracy po tak długiej wędrówce, okazało się iż w pracy następnego dnia samopoczucie miałem jak nigdy, duchem oraz ciałem. Cóż więcej mogę napisać? Delektowałem się silnym wiatrem, podziwiałem przepiękne widoki, bawiłem się doskonale i czułem się wspaniale.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz