poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zimowy Beskid Wyspowy

Kolejny wyjazd za nami, tym razem celem naszej wędrówki był szczyt Mogielica, gdzie zima wygląda jak prawdziwa zima. Choć brakowało tej przejrzystości w powietrzu, pozwalającej na dalekie obserwacje, to i tak jestem szczęśliwy z powodu odkrycia nowego, urokliwego miejsca. Musiałem się troszkę napocić wychodząc w górę, ale motywacja była ogromna, chyba trzeba będzie nad formą popracować. Czuję, iż świat stoi dla mnie otworem gdy pokonuję swoje słabości i dociera do mnie, że każda kropla potu jest warta zamierzonego celu. Zaczynam odkrywać góry, zaczynam się w nich odnajdywać, może nie te najwyższe, lecz te nasze, piękne, Polskie. Każdy nasz wyjazd jest dla mnie jak wielka wyprawa, myślę że każdy ma głęboko w duszy ukryty swój Everest, to jest chyba podstawą egzystencji, ja go zdobywam małymi krokami w miarę swoich możliwości. Schodząc z wieży widokowej na szczycie Mogielicy odbyłem krótką rozmowę ze starszym panem, który zdziwiony że jesteśmy aż z okolic Rzeszowa, pytał - zdobywacie Koronę Gór Polski? Kilka szczytów już zdobyłem, więc może jest to dobry pomysł by postawić sobie jakiś cel i by się go trzymać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz