niedziela, 1 lipca 2012

Niedziela...

Trudno mi w to uwierzyć, że już dwa tygodnie nie miałem w ręce aparatu… Budzę się gdy jest ciemno, gdy wracam to jest tylko moment na prysznic, kolację i poukładanie myśli i gdy zmęczenie po ciężkim dniu zmusza do spania, nie pozostaje mi nic innego jak to uczynić. Marzyłem o wolnej niedzieli by popstrykać byki na arenie w pobliskiej miejscowości, byłem, zmokłem, nic się nie trafiło bo leje jakby się wściekło. Obiecałem sobie jeszcze w Polsce, że będąc tutaj więcej czasu będę poświęcał mojej pasji, źle się czuję bo nie mam tego czasu. Niestety życie polega na wyborach, przyjechałem tutaj do pracy a nie na wakacje. Zostało nam jeszcze ponad dwa miesiące pobytu tutaj, mam nadzieję że jeszcze będzie jak podziwiać Francuską kulturę. Poniżej jedno ze zdjęć z czasu gdy miałem jeszcze ten czas i siłę na focenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz