niedziela, 23 lipca 2017

Mont Caroux - pośród wrzosowisk

Zbłądziłem dziś nie mając żadnej mapy ze sobą, musiałem się wrócić dość duży odcinek, by rozpocząć od nowa i obrać tą właściwą drogę. Cóż za ironia losu, bo czułem się dziś podwójnie zagubiony, tam na szlaku oraz na tej najdłuższej życiowej ścieżce. Potrzebowałem dziś samotności, a może i nawet zagubić się właśnie, by na spokojnie poukładać myśli, pochodzić, zmęczyć się, zrozumieć co jest dla mnie ważne. Każda zła decyzja niesie ze sobą konsekwencje, zmartwienia mówią do mnie - witamy w dorosłym życiu Darku, idziemy z tobą ramię w ramię. Gdzie tym razem dojdę? Nie wiem oby jak najwyżej i jak najdalej.
Wczorajszej nocy w ostatniej chwili zdecydowałem się pojechać nad ranem w to miejsce, coraz ciężej jest coś odkryć, gdzie jeszcze mnie nie było, a uwielbiam odkrywać nowe miejsca. Bardzo ucieszyłem się jak z daleka zobaczyłem wrzosowiska, zanim tam doszedłem to już wiedziałem, że na chwilę zapomnę o wszystkim.


















czwartek, 13 lipca 2017

Grand Canyon du Verdon

Dziś mały przerywnik chwilowej ciszy. Człowiek ciągle zalatany i zasypany własnymi sprawami. Czasami brakuje mi już energii, ale na następny dzień ubieram buty na nogi i już jestem gotowy biec, bo jednak widzę cele przed sobą, spełniam marzenia i chyba odnajduję sens.
Sam nie wiem dlaczego jeszcze nie dodałem zdjęć z wypadów do kanionu na rzece Verdon, chyba dlatego, że nigdy nie był to główny cel mej podróży w tamte strony. Bywałem tam przy okazji fotografowania lawendowych pól, a stamtąd to już chwila samochodem. Cóż o wąwozie Verdon mogę napisać? Na pewno ogrom robi wrażenie, jest to jedna z najpiękniejszych tego typu atrakcji turystycznych w Europie, jego długość to około 20 kilometrów. Francuzi oczywiście się popisali i zbudowali drogi po obu stronach wąwozu, by liczne punkty widokowe umożliwiały jego podziwianie z wysokości nawet około 700 metrów do koryta rzeki. Bardzo fajnie było widzieć Wąwóz Verdon już trzeci raz, może i przy okazji, może tylko objeżdżając go samochodem, ale wrażenia jakich te wycieczki mi dostarczyły nie zapomnę i nie zamieniłbym na nic.